wiatr w upalny dzień
ochładza myśli zdrętwiałe
od promieni szalonego słońca
płoną łzami oczy rubinowym światłem
pustki piaszczystej Sahary uczuć
nie wypełni tęsknota
nie znajdziesz drogi w pamięci
kroki ugrzęzną w samotnej wędrówce
odeszłaś wtopiona w mgłach horyzontu
tylko zostały sępy na białym niebie